wtorek, 9 marca 2010

ach...

no.
i stało się.
zostałem zowadziony (bo muchy o tej porze roku... ?) do zaplanowania sobie początku i ciągu dalszego całej reszty mojego życia. chociaż - na uwadze mając tradycję linii męskiej mojej rodziny - mogę zapewnić zajęcie potomstwu w realizacji moich zobowiązań. a tego chciałbym uniknąć.
więc najbliższy czas poświęcam na wyszukiwanie haczyków w ofertach banków i home-brookerów..
ech..
i tak - znając swe szczęście - zdecyduję się na ofertę, która okaże się średnio-dobra, ale już się z tym pogodziłem ..
no, trudno.

jak w tym rosyjskim dowcipie:
rozmowa w Rosji dwóch emerytów:
- słyszałeś , że wódka ma zdrożeć o 500% ?
- tak. ja już swoje w życiu wypiłem, ale dzieci szkoda...

a teraz nie mogę się skupić, bo Aeryn - zamiast spać i pielęgnować swoją nadkwasotę - patrzy na mnie. i nie słucha się w ogóle !

zadziwiające: jak człowiek przypomina sobie nagle wszystkie drobne pierdoły związane z przemijającym etapem życia... i jak właśnie dociera to, co inni mówili już dawno..
cóż: nie zawsze musi być kawior. następną razą, bogatszy o swoje doświadczenia (bo przecież człowiek uczy się na błędach. szkoda tylko, że nie cudzych), postaram się popełnić mniejsze faux pas...
i mam nadzieje, że mnie wesprzecie w tym.

no to do następnej razy - trzymajcie kciuki, lub piwo w lodówce - w razie, gdyby mi się powiodło.

photo : hand made by Aeryn
... trochę zmarchów więcej, trochę siwych włosów splątanych, ale to ciągle Wasz Oddany Wielce I Piszący Te Słowa. tutaj: w B-B.